Mastro Antonio a Synestezja
Mastro Antonio a Synestezja
Krótka historia
Historia naszego zaangażowania w sprawy związane z kawą sięga 2002 roku. Wtedy to w małej kawiarni w centrum Kołobrzegu uruchomiliśmy naszą pierwszą maszynę do espresso i od razu pokochaliśmy rzetelnie przygotowaną kawę wraz z całym jej dobrodziejstwem. W zasadzie od paru lat trwały wstępne studia nad ideą i kulturą espresso − w przytulnym lokaliku znajomych Włochów. Wtedy na naszym rynku nie było w zasadzie nic innego, prócz znanych, globalnych marek typu LaVazzA, Illy, Vergnano, Tchibo itp. Popłynęliśmy pod prąd i sięgnęliśmy po zupełnie inną jakość i produkty z zupełnie nieznanej włoskiej palarni Arcaffe. Nasza współpraca z Arcaffe układała się bardzo dobrze, a w ciągu kilku lat marka ta stała się znana w całym kraju, my jednak zapragnęliśmy sięgnąć nieco dalej.
Podróżowaliśmy po świecie i po palarniach kawy. W Kopenhadze kupiliśmy stary i zdezelowany sampler marki Probat z początku lat 70-tych. Trudno policzyć dni, tygodnie, miesiące, gdy w zasadzie tylko Elżbieta rozpalała w tymże piecyku ogień i nasze pierwsze kawy. Sampler to podstawowe narzędzie pracy w palarni kawy. Mieści się w nim 100g zielonego ziarna. Taka ilość pozwala dokonać oceny, gdy zamierzamy kupić większą partię. Naprawa piecyka była dość trudna, bo jego mechanizmy trzeba było wymienić lub odnowić, ale warto było i dziś nie wyobrażamy sobie życia bez tej małej maszyny.
W Anglii kupiliśmy nasz kolejny piec, także używany i także bardzo zapuszczony Probat L5. Dość szybko uporaliśmy się z naprawami i podłączyliśmy go we wspomnianej kawiarni. Probat dawał nam już możliwość konkretnej produkcji, bo mieścił w swoim bębnie 5kg surowej kawy. Na początku paliliśmy kawy proste, gdybyśmy chcieli ocenić je z dzisiejszej perspektywy. Nie było wtedy w ogóle rynku kaw specjalnych, bo dopiero się rodził. Nie było wtedy nic prócz espresso, bo o metodach przelewowych mało kto słyszał.
Jedną z ciekawych kaw tamtych czasów, które jakoś zapisały się w naszej pamięci były ziarna z Malawi. W 2010 roku ta palona przez nas kawa została bardzo dobrze oceniona przez panel wielu testerów z wielu krajów w trakcie International Coffee Tasting. Więcej o tym wydarzeniu można przeczytać w raporcie IIAC.
Od tamtych czasów zmieniło się wszystko. Pierwsze "alternatywy" czyli kawy zaparzane metodami przelewowymi, często ręcznie, przy użyciu konewek, pojawiły się w polskich kawiarniach mniej więcej wtedy, gdy nasze espresso zdobyło złoty medal. W ciągu paru lat nasz rynek stał się bardziej kolorowy, bardziej kawowy. Coraz mniej ludzi pytało o kawy LaVazzA i Illy a dzisiaj w zasadzie tacy nie istnieją. W kawiarniach i w domach pojawiły się kawy nie tylko z Italii ale także z nowych palarni "specialty": z Oslo, Londynu, Berlina, Helsinek, Sztokholmu. W Polsce także pojawiły się pierwsze palarnie kaw specialty.
Musieliśmy się dostosować do tej nieustannej i bardzo inspirującej zmiany. Przede wszystkim kupiliśmy nowy piec marki Giesen − młodej firmy ale z tradycją, bo niejako wyłonionej ze słynnej firmy Probat. Do dzisiaj piec GW15A jest naszym roboczym koniem. Dużo czasu zajęła nam regulacja jego mankamentów i przygotowanie stosownego oprogramowania. Dzisiaj nasz system sterowania piecem jest wyjątkowy, bo chyba tylko my możemy sterować nim, naciskając wirtualne przyciski w programie Artisan. Bardzo dużo zawdzięczamy paru doktorom w dziedzinie automatyki i informatyki − dzięki nim mamy prawdziwą kontrolę nad naszym narzędziem i możemy rozwijać naszą pasję.
Od momentu odpowiedniego skonfigurowania naszego pieca, mieliśmy okazję odkryć własną drogę, własne profile palenia różnych ziaren. Przez kilka minionych lat przez nasze ręce przewinęły się chyba setki, tysiące cudownych kaw z różnych zakątków Ziemi. Różnorodność tego świata jest niebywała, więc czerpiemy radość z każdego kolejnego spotkania. Nigdy nie paliliśmy naszych kaw tak mocno i ciemno, jak to czynią nasi włoscy znajomi w swoich palarniach. W pewnym momencie zaczęliśmy palić ziarna jasno − do metod przelewowych. Stało się to pasją Elżbiety. Postanowiliśmy z naszej marki wydzielić jej szczególne kawy i utworzyliśmy osobną markę: Synestezja.
Synestezja łączy w sobie dwa światy: kawy i analizy sensorycznej. Synestezja oznacza nakładanie się i przenikanie wrażeń odbieranych różnymi kanałami zmysłowymi. Aromatyczne bogactwo kaw można widzieć w postaci barw i słyszeć w postaci dźwięków...
Mastro Antonio jest zaś historyczną marką, jaką posługujemy się siłą rzeczy od początku. Wiąże nas ona z pewną tradycją − z espresso.